Cześć,
Dawno nie umieszczałam nowych postów, za co Wszystkich przepraszam. Ostatnio byłam pochłonięta różnymi sprawami, które mam nadzieję zaowocują w niedalekiej przyszłości... oby się tylko wszystko udało.. trzymajcie kciuki:)
Resztę mojego czasu pochłaniają intensywne przygotowania do ślubu, gdyż w sierpniu zostanę szczęśliwą mężatką:D Za to również trzymajcie kciuki:):):)
Wracając do tematu kosmetyków, chciałabym się z Wami podzielić moją opinią odnośnie ostatnio opisywanego oleju z miąższu kokosa. Wykonałam cztery zabiegi (dwa razy w tygodniu) nakładając olej na moje niefarbowane włosy na 20 minut. Następnie myłam je szamponem, bez nakładania odżywki.
Jestem bardzo zadowolona z efektu, gdyż włosy są zdecydowanie bardziej miękkie, nawilżone oraz miłe w dotyku. I jeszcze ten zapach... mmm... Uwielbiam kokosy i wszystko co kokosowe:)
Test oleju przeprowadziła również moja siostra na swoich farbowanych włosach. Zaobserwowała także różnice w wyglądzie oraz stopniu nawilżenia włosów, lecz niestety zaczęły się szybciej przetłuszczać.
W związku z tym, polecam olejek wszystkim, którzy mają suche lub normalne włosy, bez skłonności do przetłuszczania się. Podczas aplikacji oleju, zwróćcie uwagę na ilość nakładanego preparatu. Podczas pierwszego zabiegu nałożyłam za dużo olejku, co przysporzyło mi trudności podczas mycia włosów.
Kontynuując serię dotyczącą olei, następny wpis (oby szybciej niż ostatnio:)) będzie dotyczył oleju z pestek moreli. Ponadto przygotowuję, specjalnie dla Was, test preparatu wspomagającego odchudzanie, na razie nie zdradzę jakiego... post pojawi się już wkrótce.
Dobranoc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz